Kolejnego dnia odwiedziliśmy jedną z najlepiej zachowanych średniowiecznych starówek w Gironie oraz perłę wybrzeża Costa Brava – Tossa de Mar. Miasteczko to roztacza niespotykany urok, tu można zawsze liczyć na słońce, obłędne plaże i niesamowite widoki.
24 maja kolejna dawka pozytywnych emocji- Barcelona. Aż trudno uwierzyć, że to małe miasteczko położone między morzem a górami może pomieścić ok 1,7 mln mieszkańców. Zobaczyliśmy miejsce, gdzie kiedyś odbywały się corridy. Przejechaliśmy obok stadionu Camp Nou, który obecnie jest w przebudowie. Widzieliśmy też stadion olimpijski i słynne budynki zaprojektowane przez Antoniego Gaudiego. Największymi atrakcjami Barcelony są jednak Sagrada Familia i Park Guell. Spacerowaliśmy słynną ulicą La Rambla rozpoczynającą się od pomnika Krzysztofa Kolumba. Pełni wrażeń wróciliśmy do hotelu na pyszną kolację gdzie królowały owoce morza i czekoladowa fontanna.
Następnego dnia odwiedziliśmy ponownie perełkę wybrzeża Costa Brava- Tossa de Mar po to, by korzystać nie tylko z kąpieli słonecznych ale i na przepięknej plaży u podnóża średniowiecznego zamku
Ostatni dzień naszej katalońskiej przygody był pełen relaksu, odpoczynku, spacerów i ostatnich zakupów pamiątek. Aż żal było wracać i opuszczać tak piękne miejsce jakim jest Lloret de Mar. Chętnie tu jeszcze kiedyś wrócimy…